sobota, 4 sierpnia 2012

Katastroficzne żywota dwojga Kaulitzów 19 (fragment)

  Ha! Przebywanie na wakacjach u babci nigdy się dobrze nie kończy xd Aaale, ponieważ na jakiś czas zostałam sama w domku (xD) postanowiłam coś wyskrobać :D Podejrzewam, że nie będę miała raczej dużo czasu na pisanie, więc mogę wstawiać jakieś takie krótkie urywki, może być? Później to jakoś poprawię, żeby wyszedł jeden, normalny odcinek, bo nie widzę innej możliwości na pisanie. W każdym razie, mam nadzieję, że spodoba Wam się ten malutki fragmencik ^^ Miłych wakacji! :D

Bywa, że wszystko idzie łatwo i nie trzeba się martwić, czy aby coś nie jest w porządku, ale... Jeśli stanie się odwrotnie, jeśli człowiek wpakuje się w kłopoty... Sam nie da rady. Owszem, istnieją indywidualiści, ale nawet i oni czasem potrzebują kogoś u boku, kto mógłby im doradzić, czy chociażby przytulić. Bo słowa wszystkiego nie odkryją, nie pokażą prawdziwych uczuć wypowiadanych przez daną osobę.
  Jestem tchórzem i dobrze to wiem. Uciekłem, lecz myślę, że gdyby ktokolwiek był w mojej sytuacji, zrobiłby to samo. Nie mogę spojrzeć mu w twarz, w oczy... Jeśli mnie rozpozna, to będzie koniec, ale czuję, że nie jest to tylko ten jeden powód. Coś mnie zabolało i boję się tego co, to może być.
  Aktualnie, chowam się w pokoju. Serce cały czas mi szybko bije i nie mogę uspokoić oddechu. Ręce mi drżą, a wzrok cały czas skupiam na drzwiach. Czy przyjdzie tutaj? A jeśli tak, to co zrobię? Co zrobię, jeśli mnie jednak rozpoznał?
Nie ma rady, muszę się wziąć w garść. Jest jasne, że nie mogę tu pozostać, bo mnie w końcu złapią. To ciągłe uciekanie naprawdę jest męczące.
W zasadzie nie mam tu zbyt wielu rzeczy, więc jeśli ucieknę bez niczego, to żaden kłopot, potem po prostu pozbyć się moich rzeczy... Chociaż, mogą zatrudnić policję, czy szpiega, żeby mnie szukał i dać powąchać jakiemuś psu moje majtki, a wtedy on mnie może wywęszyć i będzie źle... Czyli jednak zabiorę wszystko i wyrzucę do śmietnika, bo tam już raczej nie będą mnie szukać, a jeśli tak to ubrania zdążą przesiąknąć smrodkiem. Jestem mądry!
Chwyciłem szybko parę koszulek, spodnie, skarpety i majtki i zapakowałem je do reklamówki, która walała się obok. Jest dobrze... Mam pokój na pierwszym piętrze, więc nie jest to nawet nie wiadomo jak wysoko, czyli mogę wyskoczyć. Spojrzałem jeszcze jeden, ale już ostatni raz, na cały pokój i bez wahania otworzyłem okno, by zaraz potem wyskoczyć przez nie, w ręce ściskając reklamówkę.
Wyskoczyłem wpadając prosto w jego ramiona.